Przez większą część roku jestem człowiekiem aktywnym zawodowo, który lubi swoją pracę specjalisty ds. rekrutacji i nie wyobraża sobie życia bez pracy, spotkań z kandydatami i rozmów z klientami. Tak bardzo wrosłem już w branżę HR, że dwa tygodnie zwolnienia, na które zostałem wysłany na skutek wypadku komunikacyjnego jest dla mnie jak kara za nieprzepisową jazdę samochodem. W dzień, w którym uległem wypadkowi akurat jechałem bardzo przepisowo, dlatego ta kara jest dla mnie tym bardziej dotkliwa.
Od czterech lat pracuję w zawodzie specjalisty, specjalista ds. rekrutacji Elbląg w firmie doradztwa personalnego. Moje początki w tym zawodzie nie były zbyt optymistyczne, jednak z czasem do wszystkiego się przyzwyczaiłem i ze wszystkim zaznajomiłem. Teraz jestem najdłużej zatrudnionym specjalistą w firmie i co niektórzy uważają mnie za króla rekrutacji. Nic dziwnego, skoro to ja zazwyczaj osiągam najlepsze wyniki i rekrutuję najlepszych pracowników. Dzięki temu moje miesięczne zarobki również są najwyższe.
Gdy tak leżę w łóżku i myślę sobie o całym swoim dotychczasowym życiu, zauważam określone sygnały i znaki, które naprowadziły mnie w końcu na karierę w branży HR. Teraz widzę wyraźnie, że zawód specjalisty był mi po prostu pisany, a wszelkie znaki na ziemi i na niebie starały się mi o tym powiedzieć. Kurczę, leżąc w tym łóżku i nic nie robiąc robię się za bardzo sentymentalny.